NIEMOWLĘ A KŁÓTNIE RODZICÓW
Rodzicielstwo (czy może bardziej macierzyństwo) często przedstawiane jest na dwa sposoby: albo jest to cudowna sielanka, jak z reklamy pieluszek czy modyfikowanego mleka, albo jest zlepkiem wielu negatywnych emocji i przeżyć, jakie można przeczytać na blogach czy forach internetowych dla młodych mam. To dość nierealistyczne obrazy, które fałszują rzeczywistość i sprawiają, że młodzi rodzice mają wobec siebie całą masę niewypowiedzianych oczekiwań, którym nie są w stanie sprostać, a w konsekwencji tego pojawiają się sprzeczki, kłótnie, kryzysy, pretensje, myśli o rozstaniu, zdrady.
Pojawiający się noworodek przynosi wiele radości, jak i wiele łez. Otoczenie oczekuje od młodej mamy postawy wyłącznie optymistycznej i totalnie oddanej dziecku i rodzinie, a od taty – całkowitej dyspozycyjności wobec rodziny oraz oczywiście zarabiania na dom. Kobiecie trudno ciągle być uśmiechniętą, kiedy pojawiają się problemy dotyczące opieki nad dzieckiem, własnej kondycji fizycznej po porodzie, często niestabilnych emocji, a mężczyźnie trudno jest być jednocześnie maksymalnie zaangażowanym w pracę (co ma później odzwierciedlenie, np. w wynagrodzeniu), pomoc żonie i opiekę nad dzieckiem. Jak widać, sprawa dotyczy co najmniej trzech osób, w tym jednej maleńkiej, całkowicie zależnej od opiekunów. Idealnie jest, jeśli rodzice mają już wcześniej wszystko opracowane, zaplanowane, gdy mają życzliwe osoby do pomocy w każdej sytuacji, lecz nie oszukujmy się, w rzeczywistości codzienność młodych rodziców wygląda zupełnie inaczej. Jest szczęście, ale jest też tak, że pojawiają się w tym czasie silne kryzysy związane z narodzinami dziecka. Kryzysy, które mogą poważnie nadszarpnąć związek lub doprowadzić do rozpadu relacji. Ale żeby nie być gołosłowną, przytoczę kilka na naukowych faktów.
Niemowlę a kłótnie rodziców w małżeństwie
Dane zaczerpnęłam z kapitalnej, moim zdaniem, książki dla rodziców „Jak wychować szczęśliwe dziecko” (John Medina). Każdy kryzys od czegoś się zaczyna, więc aby rozwiązać napiętą sytuację, trzeba dotrzeć do jej źródła, dowiedzieć się, co jest podstawą narastającego napięcia. W swojej książce autor pokazuje cztery najważniejsze powody kłótni młodych małżonków, które mogą zrujnować ich relację, nazywa je Czterema Gromami Gniewu, a są to:
- brak snu,
- brak towarzystwa i samotność,
- nierównomierny podział obowiązków,
- depresja.
A teraz kilka zatrważających faktów związanych z powyższymi Gromami, czyli co jest powodem kłótni małżeńskich, gdy pojawia się dziecko. Oczywiście są to badania amerykańskie, ale myślę, że nie odbiegają one dalece od naszej rzeczywistości:
- 25-40% niemowląt ma problemy ze snem, czyli regulowaniem rytmu snu i czuwania, co oznacza, że dziecko po prostu budzi się o różnych porach dnia i nocy, na dowolny dla niego czas i z dowolną gotowością do aktywności i ponownej drzemki. Krótko mówiąc, pod względem snu, wypoczynku i czuwania rodziców czeka totalny rollercoaster,
- 91% – o tyle zmniejsza się zdolność kontrolowania silnych emocji u osób, które są niewyspane. Łatwo sobie wyobrazić, jak funkcjonuje kobieta po tygodniu zarwanych nocy, gdy ma dziecko wymagające ciągłego wstawania, karmienia, bujania, itd. A przecież taki tryb nie kończy się po 7 dniach,
- 90% – to spadek zdolności poznawczych, umiejętności rozwiązywania problemów, sprawności motorycznej,
- 80% rodziców (głównie matek) doświadcza bolesnej i wszechogarniającej samotności,
- 60% par spędza ze sobą mniej czasu niż przed narodzinami dziecka,
- 34% matek zajmujących się małym dzieckiem całymi dniami nie widuje się z innymi ludźmi, a ich czas spędzania z dorosłymi wynosi mniej niż 90 minut dziennie,
- 70% obowiązków domowych w rodzinie wykonuje kobieta (pranie, sprzątanie, zmywanie, gotowanie), po urodzeniu dziecka kobiety biorą na siebie 3-krotnie więcej obowiązków niż mężczyźni,
- 39 godzin w tygodniu – tyle średnio kobieta zajmuje się dzieckiem,
- 95 godzin w tygodniu wynosi czas pracy kobiety w domu (opieka nad dzieckiem + pozostałe zajęcia),
- 10-20% kobiet dotyka depresja poporodowa – przez długie tygodnie kobiety doświadczają pogłębiającej się rozpaczy, smutku, poczucia bezwartościowości (nawet jeśli w małżeństwie dobrze się układa), ciągle płaczą, przestają jeść (konsekwencje depresji poporodowej oscylują od pogorszenia się jakości życia, do dzieciobójstwa i samobójstwa włącznie!).
To tylko wierzchołek góry lodowej, gdyż poza wspomnianymi przykładami jest jeszcze cały szczegółowy obszar emocji, oczekiwań, presji, które mają ogromny wpływ na jakość relacji małżeńskiej. Począwszy od tego, czy dziecko było chciane i planowane przez obojga rodziców (jeśli nie, nawet do 90% związków może się rozpaść z tego powodu!), poprzez Cztery Gromy Gniewu, aż do takiego „niewinnego” aspektu, jak wtrącanie się innych osób (zazwyczaj teściów) w relację małżeńską.
Zostawiam Was, drodzy Rodzice, z tymi statystykami. Gdy dziecko już zaśnie na te dwie godzinki, usiądźcie sobie razem i przeanalizujcie swoją sytuację. Nie czekajcie, aż zaczniecie się kłócić, aż narosną napięcie, żal i pretensje do tego stopnia, że w subiektywnej ocenie Waszej relacji nie będzie czego już zbierać. Świadomość tego, co się dzieje w związku, jak wygląda opieka nad dzieckiem, jakie w Was pojawiają się doświadczenia i emocje, co po sobie może nastąpić, może w dużej mierze przyczynić się do poprawy Waszego małżeństwa. A przecież właśnie o to chodzi, aby w sytuacji, gdy pojawia się tak absorbująca osoba, jaką jest Wasze niemowlę, znaleźć także czas dla siebie osobno, ale także dla Waszego związku. Powodzenia!
Autor: Barbara Michno-Wiecheć, psycholog psychoterapeuta, Gabinet Psychologiczny Drugi Brzeg w Krakowie