Kompletowanie wyprawki to niewątpliwie bardzo przyjemny czas dla przyszłej mamy. Te urocze ubranka, śpiworki, mebelki, gadżety laktacyjne — mogłabym wymieniać bez końca. Zdaję sobie sprawę, że o wyprawce dla mamy, dziecka i domu zostało już wiele powiedziane, dlatego w tym artykule chciałabym podzielić się kilkoma nieoczywistościami, które sprawdziły mi się w pierwszym roku po urodzeniu dziecka. Oczywiście listy wyprawkowe do szpitala czy domu są bardzo ważne i potrzebne, ale jako że są dostępne na każdym kroku, zapraszam Cię na mniej popularny przegląd.
Zacznijmy od kuchni
Zaczniemy od… zamrażarki! Tak, dobrze widzisz — zamrażarki, a dokładnie od dostatecznego miejsca w niej. 😊 Mrożenie to jeden z najlepszych sposobów przechowywania żywności, który zachowuje wszystkie właściwości odżywcze produktów. Jeszcze przed porodem dobrze zaopatrzyć się w zapasy jedzenia zdatnego do mrożenia, by nie tracić czasu na gotowanie w pierwszych, wymagających tygodniach połogu. Idąc dalej — podczas rozszerzania diety maluszka odkryłam jakim złotem jest mrożenie i zapasy, zwłaszcza gdy dopiero uczysz się organizacji życia z bobasem i rozpoczynacie przygodę ze stałymi pokarmami. Mrożone warzywa i owoce są czymś wspaniałym w okresie zimowym, gdy większość z nich nie jest dostępna w sklepach, a zapas delikatnych pulpecików uratuje niejeden obiadek czy kolację. Wszystko to możesz odgrzać na parze — i tutaj wkracza moja kolejna polecajka, a mianowicie szklane sitko do gotowania na parze, które nakłada się na garnek. Dla mnie było jednym z must have przy rozszerzaniu diety, ponieważ mogłam szybko i najzdrowiej przygotować posiłek maluchowi czy to ze świeżych, czy mrożonych produktów.
Wracając jeszcze na moment do połogu, warto wspomnieć, że jest to czas, gdy organizm kobiecy potrzebuje ciepła i otulenia. Dlatego niech w Twojej wyprawce znajdą się owsianki czy orkiszanki do zalania wrzątkiem — szybko, smacznie i zdrowo. Pamiętam, jak w szpitalu smakował mi najzwyklejszy kisiel, gorący i szybki w przygotowaniu.
Na pewno nie raz słyszałaś, że mama zawsze pije zimną kawę. Koniec z tą pesymistyczną narracją, bo dam Ci bardzo prostą wskazówkę — kup sobie piękny kubek termiczny, z uchem, ze słomką — będziesz cieszyć się ciepłą kawą lub herbatą w każdym momencie (od razu obalmy mit, że nie wolno pić kawy w czasie laktacji. Wolno, należy tylko pamiętać, by nie przekraczać ilości 300 mg na dobę, co odpowiada 2-3 filiżankom).
Ciekawe rozwiązania do karmienia
Jestem przekonana, że na listach wyprawkowych widziałaś rogal do karmienia. Jeśli karmisz piersią, poduszka na pewno się przyda, ponieważ ważne jest, byś dbała o swój kręgosłup i dobrą pozycję dziecka. W czasie swojej mlecznej drogi odkryłam coś wspaniałego — karmiuszkę. Jest to poduszka w kształcie kuli, wypełniona naturalną łuską prosa, w pięknych wariantach kolorystycznych, szyta w Polsce. Umieszcza się ją pod łokciem w celu stabilizacji ręki rodzica na której leży dziecko. Ten wariant sprawdzi się nie tylko u mam karmiących piersią, ale też tych stosujących mleko modyfikowane, a nawet dla tatusiów, którzy cieszą się bliskością z maluchem podczas podawania butelki. Nam również sprawdziła się podczas drzemek kontaktowych i… zabawy. To coś naprawdę jakościowego i przydatnego w wyprawce.
Kolejną rzeczą będzie patent na ubrania do karmienia piersią. Jest co prawda kilka sklepów, które oferują topy czy bluzy do karmienia dla mam, jednak wybór takich ubrań w rozsądnych cenach nie jest wcale szeroki a kolory i fasony są bardzo monotonne, oczywiście w mojej opinii. Podczas swojej laktacji odkryłam pewien sposób na to — możesz (u krawcowej) wszyć do swoich T-shirtów czy bluzek, a nawet sukienek, zameczki, które potem szybko rozepniesz do karmienia i będziesz cieszyć się takim outfitem, jakim chcesz. Jedynym minusem tego pomysłu jest jego nieodwracalność, ale może kiedyś te ubrania Ci się jeszcze przydadzą lub oddasz je siostrze czy przyjaciółce.
Jeśli masz miejsce, to polecam również kupić organizer na kółkach, który będzie stał obok fotela do karmienia lub ogólnie miejsca, gdzie karmisz. Będziesz mieć wszystko pod ręką, możesz go łatwo przesuwać i nie będziesz musiała wstawać z dzieckiem, jeśli o czymś zapomnisz a akurat nie będzie nikogo w pobliżu. W pierwszych miesiącach życia dziecka większość czasu upłynie Ci na jego karmieniu, warto go sobie jak najbardziej ułatwić ale też umilić.
Coś dla ciała i dla ducha
Kiedy jeszcze w ciąży szukałam odpowiedniego płynu do kąpieli dla maluszka, dostałam zawrotów głowy od ogromnego wyboru różnych emolientów czy mydełek dla dzieci. Na szczęście moja położna ze szkoły rodzenia powiedziała mi, że mniej znaczy więcej, jeśli chodzi o pielęgnację noworodka, który nie zmaga się z poważnymi problemami skórnymi. Poleciła zakupić jedynie olejek ze słodkich migdałów i dodawać kilka kropel do wody. Nasz synek był w ten sposób kąpany przez kilka miesięcy i jego skóra była w idealnym stanie. Olejku używałam też do usuwania ciemieniuchy na główce — natłuszczałam ją olejkiem a potem delikatnie ścierałam pieluszką tetrową przed kąpielą. Prosty sposób, a efekt fantastyczny.
A dla Twojego ducha, droga Mamo, polecam Ci bezprzewodowe słuchawki i subskrypcje aplikacji z muzyką, serialami, audiobookami, których będziesz mogła używać, gdy dziecko śpi a Ty nie możesz (lub chcesz się rozluźnić i obejrzeć ulubiony film) lub na spacerze (polecam wtedy jedną słuchawkę, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze) czy w czasie nocnych karmień. Twoje dobre samopoczucie to dobry humor Twojej pociechy.
Kilka „antypolecajek”
Na koniec chciałam wspomnieć o rzeczach, które niekoniecznie się sprawdzą w wyprawce. Pluszaki — w pierwszych miesiącach życia dziecka moim zdaniem są zbędne. Maluszek nie potrafi się nimi jeszcze bawić, zbierają kurz i co najważniejsze, nie powinny się znajdować w łóżeczku dziecka ze względów bezpieczeństwa i ryzyka SIDS. Obcinacz do paznokci — nawet jeśli jest przeznaczony dla dzieci; uważam, że o wiele bezpieczniejsze i wygodniejsze są nożyczki z zaokrąglonymi końcówkami. Ubranka z guzikami czy zatrzaskami na plecach — będą sprawiały dziecku dyskomfort podczas leżenia i snu. Gruszka do nosa, coraz rzadziej już spotykana, która zdaje się być niehigieniczna, trudna do wyczyszczenia i nieporęczna w obsłudze. U nas sprawdził się mechaniczny aspirator do nosa, ale na rynku jest też wiele wartych uwagi aspiratorów elektronicznych.
Mam nadzieję, że powyższe listy będą stanowić ciekawy dodatek do Waszych wyprawek. Powodzenia!
Agnieszka Kaczocha, ambasadorka Świadomej Mamy