Razem zawsze raźniej! Świadome Mamy nie czekają na nasze warsztaty i same organizują macierzyńskie spotkania. Gdy tylko pojawia słońce, energiczne Mamy zbierają się w poznańskich parkach na „babskich pogaduchach”. Roześmianą grupę Mam wraz ze swoimi pociechami tym razem można było spotkać w Parku Sołackim. Jak udało się czwartkowe Świadome Spacerowanie?
To już drugie wspólne spacerowanie zorganizowane z inicjatywy naszych uczestniczek. Pomysł ten zapoczątkowała Lidia Bukowska, a teraz kontynuuje go Pani Joanna, która na facebooku namawia Mamy do takich spotkań i tym samym wznowiła ideę Świadomych Spacerków.
Razem raźniej
„Każda z nas mieszka w innej części miasta, dlatego aby nie faworyzować jednego miejsca i nie fatygować ciągle osób, które mają najdalej, rozsądnie wybieramy różne punkty” – tłumaczy Pani Marta. Problem dojazdu praktycznie nie istnieje, bowiem mobilne Mamy zawsze starają się zabierać i odwozić te uczestniczki, które mają nieco utrudnioną drogę. Organizacja i współpraca godna pozazdroszczenia.
Takie spotkania to dla Mam doskonała okazja do wymiany doświadczeń. Jak mówi Pani Danuta: „Macierzyństwo i związane z nim tematy dotyczą specyficznych, codziennych problemów, o których nie rozmawia się ze zwykłą koleżanką, czy nawet z mężem.” Miła przechadzka w znakomitym towarzystwie zabija monotonię samotnego spaceru. Dwie godziny mijają w błyskawicznym tempie. Poza tym, pomoc drugiej doświadczonej Mamy, w przypadku nagłego ataku płaczu Maluszka, to rzecz nieoceniona. Zielona sceneria, ukochany Maluszek i tryskające humorem towarzystwo, które wesprze dobrą radą, uśmiechem i obecnością.
Okazuje się także, że z takich spotkań wyniknąć może niezwykle pozytywna relacja i wzajemne zaufanie pomiędzy Mamami. Plany powrotu do aktywności zawodowej jednej z uczestniczek być może wkrótce zostaną zrealizowane dzięki odnalezieniu na Świadomych Spacerkach idealnej osoby do opieki nad jej Kruszynką.
Nasi Milusińscy
Mamy, oczywiście były ze wspólnego spacerku bardzo zadowolone. A jak się miało do tego nastrój ich Maluszków?
Małemu Filipowi świeże powietrze wyraźnie nasiliło apetyt, a zgodnie z zasadą „Maluch głodny – Maluch zły”, głośno domagał się od Mamy Joasi kolejnej porcji mleka. Smakowite „co nieco” zdecydowanie poprawiło mu humor i dało energię do dalszego spacerowania. Z pełnym brzuszkiem leżenie w wózku jest znacznie przyjemniejsze. A jakże!
Szum drzew, świergot ptaków oraz leniwe huśtanie wózka przypadły do gustu Karolowi. Cały spacerek przeleżał grzecznie w swoim pojeździe i oddawał się urokowi Sołackiego Parku. Być może pod okiem Mamy Marty rośnie mały poeta, wrażliwy na piękno natury. Jego mina zdawała się mówić: „To jest to! Nic mi więcej nie trzeba. No, może z wyjątkiem mleka.”
Leniwy nastrój udzielił się także małej Matyldzie. Walczyła ze snem niczym lwica, a jej zmęczone powieki opadały coraz niżej i niżej. W swoim uroczym wdzianku z pluszowymi uszami wyglądała jak małe zwierzątko, które uciekło z zielonej gęstwiny parku i przez przypadek wpadło do wózka Pani Marcie. Jak na prawdziwą gwiazdę przystało, Matylda zdecydowanie ożywiła się na widok fleszy. Sesja zdjęciowa! Tego nie można przegapić. 
Mały Jasiu bystrym wzrokiem obserwował otoczenie ze swojej spacerówki. Trudno stwierdzić, co tego dnie było bardziej błękitne – nieskazitelnie czyste niebo, czy kolor jego ogromnych oczu. Niemniej jednak, Jana rozpierała energia i dynamicznym ruchem nóg dawał do zrozumienia, że wołałby spacerować bardziej intensywnie. Nieśmiało próbował też zwrócić na siebie uwagę. Widać obecność tylu kobiet wyzwoliła w nim instynkt subtelnego uwodziciela.
Mała Kamilka wzięła przykład z zatopionych w lekturze studentów i sama sięgnęła po swoją książkę. Wszak czytanie na świeżym powietrzu to wspaniała sprawa. Nie zapomniała przy tym o towarzyszących jej spacerowiczach i od czasu do czasu gaworzyła w niezrozumiałym dla dorosłych języku. Jak się domyślam, pragnęła podzielić się wrażeniami na temat przeczytanej opowieści. Zapewne już wkrótce będzie prowadzić ożywione dyskusje z Mamą Danutą.
Kolejne wydarzenia
Pierwszym miejscem wspólnej wędrówki był Park Wilsona, teraz Sołacz. „Kolejne wiosenne wędrowanie planujemy zorganizować na Łęgach Dębińskich” – deklaruje Pani Ewa. Mamy nadzieję, że idea Świadomych Spacerków będzie integrować kolejne uczestniczki spotkań Świadomej Mamy. Aktywnym Mamom i ich Maluszkom życzymy, aby taka pogoda dopisywała zawsze.
To jednak nie koniec inwencji Świadomych Mam! Mama Karolka już planuje wspólne ognisko nad Jeziorem Strzeszyńskim! Rodzinne pieczenie kiełbasek, pyry z ogniska i jezioro w tle. Co Wy na to?
