Telewidzom znana jako serialowa Agnieszka Lubicz, miłośnikom sztuki – jako aktorka Teatru Powszechnego, rodzicom – autorka nieporadnika dla świadomych rodziców Luśka na planecie Dziecko. Kim dzisiaj jest Paulina Holtz?
Mamą dwóch wspaniałych, małych kobietek, nadal aktorką i nadal kobietą. (śmiech)
Zdecydowałaś się opisać w książce obawy przyszłej mamy. Macierzyństwo to nowa pełna wyzwań życiowa rola, czy Ciebie również zaskoczyła?
foto: Mikołaj Mikołajczyk/ www.fotomami.pl
Szczerze mówiąc, nie zaskoczyła mnie jakoś szczególnie, ponieważ nie wiedziałam czego się spodziewać. Dzięki temu, raczej cieszyłam się z każdego nowego przeżycia i doświadczenia i starałam się jakoś sobie radzić w tej nowej, pełnej wyzwań, szczególnej roli.
Kim jest tytułowa Luśka?
Luśka to młoda, imprezowa dziewczyna nastawiona na pracę i zupełnie niegotowa do zostania mamą.
Gdy na świecie pojawiła się Twoja pierwsza córka – Tosia, wszystko odwróciło się o 180 stopni?
Nieszczególnie. Tak naprawdę niewiele się zmieniło moje życie. To znaczy, Tosia nie spowodowała, że nagle to, co do tej pory było dla mnie czymś ważnym nagle stało się owocem zakazanym. Nie. Po prostu stała się najważniejszym człowiekiem w moim życiu, więc wybory były dość proste. Mimo to starałam się cały czas dbać także o swoją psychikę, żeby moja córa miała spełnioną, uśmiechniętą mamę.
Ciąża nie była dla Ciebie błogostanem, za czym najbardziej tęskniłaś?
Czułam się świetnie, ale faktycznie, brakowało mi sportu, niezależności. Irytowało mnie, że wszyscy myślą, że jedyny temat, jaki mnie teraz interesuje to dzieci i brzuchy. Miałam wrażenie, że jestem przez bliskich i dalszych traktowana, jako osoba niepełnosprawna fizycznie i umysłowo.
A Ty chciałaś być niezależna i samodzielna…
Taka byłam, jestem i mam nadzieję będę jeszcze długo:)
Jesteś mamą aktywną zawodowo, kiedy zdecydowałaś się na powrót do pracy?
Specyfika mojej pracy jest taka, że mogłam wrócić równo z końcem urlopu macierzyńskiego bez szczególnego uszczerbku dla córeczek. Przy starszej córce wróciłam na próby, w czasie których Tosia była na spacerze w pobliskim parku, a wracała na karmienie, kiedy zgłodniała. Przy Marcysi wróciłam do spektakli, więc kąpał i usypiał tata. Na szczęście tata dziewczynek sprawdza się idealnie w tej roli i dawał sobie radę ze wszystkim, a ja mogłam być spokojna, bo dziewczyny były zawsze otoczone kochającymi ludźmi, nawet kiedy mnie nie było.
Macierzyństwo dodało Tobie energii do działania, przyniosło nowe pomysły?
Oczywiście. Ja cały czas działam a dzieci przynoszą inspirację i bodźce do działania. Poza tym, że mam wielką przyjemność ze spotkań ze Świadomymi Mamami w całej Polsce to jeszcze od roku jestem związana z marką OsmozaCare, która stawia sobie za cel ułatwianie życia rodzicom i ich pociechom proponując rozwiązania z zakresu higieny antybakteryjnej, ale też przynoszące ulgę w różnych dolegliwościach, np. przy ząbkowaniu. Tak więc mimo, że moja starsza córeczka idzie już do szkoły, ja mam wrażenie, że czas się zatrzymał, ponieważ ciągle jestem w kontakcie z maluszkami i ciężarnymi mamami (śmiech).
Jesteś eko mamą?
Nie do końca. Staram się wychowywać dziewczynki w świadomości, czym jest ekologia i dlaczego jest tak ważna, ale nie zdecydowałam się np. na wychowanie bezpieluszkowe, czy pieluchy tetrowe..To zdecydowanie byłoby ponad moje siły. A ja uważam, że rodzicielstwo trzeba sobie ułatwiać, a nie utrudniać i jeśli coś nas zdecydowanie przerasta- nie warto tego robić wyłącznie w imię idei.
Jako ambasadorka kampanii Świadoma Mama intymnie regularnie spotykasz się z innymi mamami, rozmawiając o kwestiach związanych z macierzyństwem, często trudnych i wstydliwych, tematach tabu. Czym są dla Ciebie te spotkania?
Są wielką radością. Wiem, że brzmi to pretensjonalnie, ale zawsze buzia mi się śmieje, bo to wspaniałe, że tyle kobiet, rodziców chce się czegoś dowiedzieć, poszerzyć swoje horyzonty, podzielić doświadczeniami. To bardzo ważne, żeby nie czerpać wiedzy tylko od naszych rodziców czy, nie daj Boże, wyłącznie z internetu! Warto słuchać przede wszystkim sprawdzonych specjalistów.
Czy, będąc w ciąży, również szukałaś takich spotkań, informacji, czytałaś poradniki, czy raczej spokojnie polegałaś na własnej intuicji?
Raczej starałam się rozmawiać z tymi, którzy mieli podobne doświadczenia, a ja miałam do nich zaufanie, jak np. do mojej przyjaciółki, która wcześniej niż ja została mamą. Czytałam też książki, ale bardziej poszukiwałam konkretnych informacji, mniej porad.
Trudno jest być mamą, aktorką i partnerką zarazem?
No ba!:) Ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo i dotrzymał słowa:)) Na szczęście każda z tych ról bywa bardzo przyjemna, co rekompensuje niepowodzenia.
Jak macierzyństwo wpłynęło na Twoje relacje w związku?
Związek to organizm, o który trzeba cały czas dbać. Sam o siebie nie zadba. Myślę jednak, że chciane i wyczekane przez rodziców dzieci, zawsze stanowią jakość dodaną do związku.
Niełatwo jest dziś aktywnej kobiecie znaleźć czas tylko dla siebie… czy Tobie się to udaje?
Staram się. Uważam, że to bardzo ważne aby kobieta – matka czuła się atrakcyjną kobietą i partnerką. Spełniona, zadbana mama zawsze będzie miała więcej cierpliwości dla swoich dzieci. A czasem nie ilość, a jakość czasu spędzonego z dziećmi ma znaczenie. Ważne, by zachować właściwe proporcje.
Jakie są Wasze ulubione wspólne zajęcia?
Rysujemy sporo razem i robimy różne prace plastyczne. Czytamy dużo książek. Bawimy się w chowanego czy berka. Rozmawiamy. Wykonujemy wspólnie obowiązki domowe. Szczerze przyznaję, że zabawy np. konikami Pony zupełnie mnie nie interesują. Na szczęście dziewczynki mają siebie nawzajem.
Dziewczynki przychodzą na Twoje spektakle?
Niestety widziały mnie na scenie tylko raz, w Kopciuszku, którego wyreżyserowałam jako karnawałowy wewnętrzny spektakl w Teatrze Powszechnym.
Na co dzień występujesz na deskach różnych warszawskich teatrów. Czy jest taka rola, o której marzysz?
Nie. Każda, z którą przychodzi mi się zmierzyć jest tą najważniejszą. Teraz zaczęłam próby do spektaklu pt. “Bliżej”, gdzie gram postać Anny, tę którą w filmie grała Julia Roberts… czyli naprawdę muszę się mocno postarać..:)
Rozmawiała Anna Berdowska