Coraz więcej mówi się o Doulach, ale jeszcze nie każdy słyszał to sformułowanie. Możliwe, że nawet nie wie co to znaczy. W poniższym artykule chcę przybliżyć postać Douli, ale także na wszystkie wykonywane czynności spojrzeć jej oczami. Piszę ten artykuł właśnie jako Doula.
Kim jest Doula?
Według definicji Stowarzyszenia Doula w Polsce jest to wykształcona i doświadczona w swoim macierzyństwie kobieta, zapewniająca ciągłe niemedyczne emocjonalne, informacyjne i fizyczne wsparcie dla matki i rodziny na czas ciąży, porodu i po porodzie. Na stronie Fundacji Rodzić po ludzku znajdziemy stwierdzenie, że jest ona piastunką kobiety ciężarnej (z greckiego – kobieta „która służy”). Kobieta matkująca matce, która wspiera fizycznie i emocjonalnie kobietę rodzącą. Doula nie może zastąpić położnej, która ma odpowiednie kwalifikacje medyczne do opieki nad pacjentką w czasie porodu i ponosi odpowiedzialność za jej stan zdrowia.
Czasami pojawiają się w moim kierunku pytania: „Po co kobiecie taka Doula i jakie korzyści płyną z jej obecności?”
Tutaj podeprę się badaniami, które wykazały, że dzięki obecności Douli:
- skraca się czas porodu,
- zmniejsza się ryzyko porodu zabiegowego czy cesarskiego cięcia,
- rodząca lepiej radzi sobie ze skurczami, ma mniejszą potrzebę sięgnięcia po środki przeciwbólowe,
- pogłębia się więź i poprawia współpraca między rodzącą a jej partnerem,
- rodząca ma większe poczucie kompetencji jako matki,
- rzadziej występują problemy z karmieniem piersią.
Nie wiadomo dokładnie jaki mechanizm jest za ten efekt odpowiedzialny, ale naukowcy sugerują, że chodzi o to, że poprzez działania douli zmniejsza się poziom wydzielania hormonów stresu – adrenaliny i noradrenaliny. Hormony te są odpowiedzialne za spowolnienie akcji porodowej.
Czy Doula jest potrzebna?
Ktoś może powiedzieć: „Kobiety rodzą od zawsze i nie potrzebowały dodatkowej opieki, więc to chyba jakiś wymysł.”
Kobiety kiedyś rodziły inaczej. Porody odbywały się w domu i zawsze były utrzymywane w charakterze zbiorowym. Główną rolę miała akuszerka, ale do pomocy miała całą rzeszę kobiet z rodziny. To było duże wydarzenie i wokół rodzącej zbierały się matka, babka, siostry i dalsza rodzina. Porody odbywały się w kręgu kobiet, które ją wspierały, pomagały przyjmować pozycje porodowe i prowadziły przez poród.
Jednak wraz z rozwojem położnictwa przeniesiono poród do szpitala, gdzie potraktowano go jak twierdzę, do którego dojście miał tylko personel medyczny. Wyeliminowano ważny element opieki, jakim jest emocjonalne wsparcie rodzącej przez osoby z jej najbliższego otoczenia. Opieka została zastąpiona przez profesjonalne położne lub pielęgniarki. Oprócz tego bardzo dotkliwe dla wielu pokoleń kobiet były doświadczenia związane z organizacją pracy szpitala, system zmianowy, duża liczba rodzących jednocześnie. Najtrudniejszymi towarzyszącymi uczuciami było poczucie osamotnienia, strach i bezradność. Od kilku lat podejście się zmienia i zmiany idą w dobrym kierunku, gdyż istnieje możliwość „porodów rodzinnych”. Na salę porodową najczęściej zaprasza się ojca dziecka, ale jest to stosunkowo nowa rola mężczyzny, do której on nie zawsze czuje się przygotowany i kompetentny.
Czym dla mnie jest bycie Doulą i co to dla mnie oznacza?
Dla mnie najważniejsza jest intencja. Zgadzam się, na wzięcie pod swoje skrzydła tylko kobietę, z którą czuję, że mogę nawiązać głębszą więź. Kieruje mną miłość do kobiet. Czuję ją niemal zawsze mając kontakt z kobietą w ciąży, ale nie zawsze łatwo jest mi ją przywołać. Jest to miłość siostrzana połączona z głębokim poczuciem życzliwości i szacunku. Podczas szkolenia mocno trafiły do mnie słowa, że zadaniem Douli jest ochrona wspomnień kobiety z okresu porodu. Wierzę, że dla wielu kobiet jest to wyjątkowe wydarzenie, które pokaże im przede wszystkim ich siłę psychiczną. Poród jest momentem, w którym kobieta ma szansę poznać samą siebie i przekonać się, na co ją stać. Jeśli matka jest nastawiona zadaniowo, to wierzę, że poród będzie dla niej momentem, gdy wejrzy w głąb siebie i zrozumie drzemiącą w niej moc.
Przeczytaj także: Aktywność fizyczna w ciąży, czyli zasady bezpiecznego trenowania
Nie uczestniczę tylko w porodzie. Najpierw się poznajemy, przygotowujemy, spotykamy, abym mogła przekazać najważniejsze informacje i nauczyć pracy oddechem. Nieodzowna jest nauka zarządzania swoim ciałem w trakcie porodu i nastawienie mentalne. Po tym pakiecie jest oczekiwanie. Dwa tygodnie przed porodem jestem w stanie gotowości. Czuwam dzień i noc i oczekuję na telefon. Porody czasem trwają kilkanaście godzin. Niejednokrotnie zdarza się, że jadę do porodu w nocy po ciężkim dniu i z wizją pracy kolejnego dnia.
Telefon od kobiety, która zaczyna rodzić jest dla mnie znakiem do działania, ale wówczas też zaczyna buzować adrenalina. Zawsze czuję lekki niepokój i związane z tym obawy. To mnie mobilizuje.
Okres po-porodowy
To nie jest koniec mojej pracy. Po porodzie również zajmuję się kobietą w ciąży i wspieram ją. Spotykam się z nią kilka razy i uczę prawidłowego poruszania się po porodzie, pracujemy nad postawą, karmieniem, mięśniami brzucha i mięśniami dna miednicy.
Moja praca wiele dla mnie znaczy i czuję niesamowity flow, kiedy rodzę z kobietą i rozmawiam z nią już po wszystkim. Dla mnie to koniec pracy, ale dla młodej mamy, to dopiero początek nowej podróży.
Kontakt:
gomamatorun@gmail.com
604 818 018
IG: gomama_torun