Wiele aktywnych mam pragnie spełniać swoje ambicje zawodowe i szybko decyduje się na powrót do pracy. Pojawia się wówczas mnóstwo obaw i pytań. Jaką formę opieki wybrać dla swojego dziecka? Dlaczego czasem lepiej jest opóźnić powrót do pracy? O wątpliwościach młodych mam rozmawiamy z psychologiem – Agnieszką Malczewską-Gortych.
Małgorzata Błażej: Pani Agnieszko, podstawowe pytanie. Czym kierować się przy wyborze opieki nad dzieckiem?
Agnieszka Malczewska-Gortych: Przede wszystkim warto przemyśleć, jak wygląda organizacja życia w rodzinie i tak go zorganizować, aby dziecko mogło jak najdłużej pozostać pod opieką rodziców. Warto wykorzystać w pełni przysługujący urlop macierzyński, ojcowski i wychowawczy. Można także upomnieć się o zaległy urlop – niektóre mamy zbierają dni wolne i korzystają z nich w momencie narodzin dziecka. Takie rozwiązania są najbardziej wskazane, zwłaszcza w przypadku niemowląt, które szczególnie wymagają bliskości najbliższych osób. Im mniejsze dziecko, tym większej opieki i obecności rodziców potrzebuje. Więź emocjonalna pomiędzy rodzicami a maluchem jest bardzo ważna w tych pierwszych miesiącach i wpływa na dalszy rozwój.
M.B.: Jest Pani także doradcą zawodowym, zna doskonale rynek pracy. Jakie można podsunąć rozwiązania mamom, które chcą poświecić czas dziecku, ale jednocześnie nie rezygnować ze swoich zawodowych aspiracji?
A. M.-G.: Szybki powrót do pracy następuje często ze względów ekonomicznych lub wewnętrznej potrzeby aktywności zawodowej. Jeżeli można to zrobić w formie łagodniejszej, czyli: mama nie wraca do pracy na cały etat, ale może elastycznie dostosować swoją pracę lub wziąć tylko zlecenia, to myślę, że jest to złoty środek. Mama nie czuje wtedy się sfrustrowana i może spełniać się zawodowo, a jednocześnie dziecko może cieszyć się jej obecnością. Ponadto, jest to opcja wskazana przede wszystkim dla dobra dziecka. Mama, po pół roku, nie znika nagle na 40 godzin w tygodniu. W sytuacji, kiedy mama nie może sobie pozwolić na dłuższy pobyt w domu i konieczny jest powrót do pracy, warto ustalić z partnerem wspólną, wymienną opiekę.
M. B.: Co zrobić w sytuacji, kiedy żadne z rodziców nie może pozwolić sobie na rezygnację z pracy, a nie ma tego komfortu, by wykonywać ją w domu?
A. M.-G.: W takiej sytuacji uruchamiamy na początku pomysły związane z rodziną: babcią, ciocią lub dziadkiem, czyli z osobami, które są bliskie i doskonale znane dziecku. Jeżeli dziadkowie nie pracują i wyrażą gotowość opieki nad maluchem, to warto wykorzystać tę możliwość. Ogromnym plusem jest więź emocjonalna, fakt, że jest to osoba bliska, zaufana, która pozostanie w życiu naszego dziecka na długo. Pamiętajmy jednak, że nasza mama, czy teściowa mogą mieć zupełnie inny punkt widzenia na temat wychowania, niż my – rodzice. Warto odpowiedzieć sobie na pytanie, na ile jesteśmy w stanie się pogodzić z tą różnicą poglądów i metod wychowawczych i czy uda nam się wynegocjować wspólny kierunek wychowania. Może się bowiem okazać, że opieka nad naszym dzieckiem jest głównym powodem konfliktów w rodzinie. Oprócz popsutych relacji mogą pojawić się także kłopoty z zachowaniem naszego dziecka, po naszym powrocie z pracy. Przykładowo: my wprowadzamy zasadę, że dziecko nie ogląda TV dłużej niż godzinę, natomiast babcia włącza maluchowi bajki przez pół dnia. W efekcie dziecko w naszej obecności zaczyna się tego domagać. To są rzeczy, które warto ustalić wcześniej.
M. B.: Różnica pokoleń to także różnica światopoglądowa. Niestety nasi rodzice nie zawsze potrafią zaakceptować i dostosować się do naszych metod wychowawczych.
A. M.-G.: Warto sprawdzić, na ile babcia czy dziadek radzą sobie, na ile dziecko je polubiło, na ile my się potrafimy dogadać w kwestiach wychowania. Rzeczywiście, może się okazać, że postawienie opieki osobie nam bliskiej, nie będzie dobrym rozwiązaniem. Wtedy faktycznie, warto zastanowić się nad opiekunką. Wierzę, że wtedy już każda mama indywidualnie będzie wiedziała, czy chce zatrudnić nianię i która forma opieki będzie dla dziecka najkorzystniejsza.
M. B.: Mówi się, że do pewnego okresu, Maluch nie powinien jednak pozostawać po opieką inną niż mama lub tata. Gdzie jest ta granica?
A. M.-G.: Psychologowie na całym świecie mówią, że pierwsze trzy lata w życiu dziecka są najważniejsze i oczywiście, to jest ideał, do którego pewnie wiele Mam, chciałaby dążyć, aby móc ten okres w większości poświecić dziecku. Jednak coraz rzadziej się to udaje i wiele Mam wraca do pracy zaraz po urlopie macierzyńskim. Patrząc racjonalnie na obecną sytuację, przede wszystkim, ważny jest ten pierwszy rok dziecka. Okres niemowlęctwa jest bardzo istotny, gdyż dziecko jest jeszcze bardzo zależne od drugiej osoby. Karmione jest często piersią, nie potrafi chodzić, nie komunikuje werbalnie swoich potrzeb. Mama jest blisko, kocha, reaguje i intuicyjnie wyczuwa, czego dziecko potrzebuje. Im dłużej rodzice mogą by z dzieckiem tym lepiej. Urlop macierzyński jest niestety bardzo krótki z perspektywy dziecka, które potrzebuje mamy. Często kończy się, zanim matka przestaje karmić piersią i musi z tego zrezygnować, bo nie ma możliwości łączenia tego z pracą zawodową.
M.B.: Wspomniała Pani o silnej więzi emocjonalnej między dzieckiem a rodzicami. Dlaczego jest ona tak ważna w przypadku najmłodszych dzieci?
A. M.-G.: Niezależnie od tego, kiedy mama zdecyduje się na powrót do pracy, na rozstanie z dzieckiem to musi pamiętać, aby nie robić tego nagle. Istotny jest sposób przygotowania dziecka do zmiany. Pierwszy rok to ogromne emocjonalne przylgnięcie dziecka do mamy. Jest to swoistego rodzaju symbioza, bardzo potrzebna dziecku. Jeżeli zostanie w sposób nieoczekiwany zerwana więź, mama znika nagle na wiele godzin – bez oswojenia, to bliskość i rozstanie zaczną się dziecku kojarzyć z bólem i cierpieniem. Będzie to miało swój negatywny wydźwięk w przyszłości, bowiem dziecko będzie miało poczucie, że bliskość nie jest dobra, że nie warto się przywiązywać. W związku z tym zaburzają się także relacje młodego człowieka z innymi ludźmi. Dlatego, tak ważna jest ta pierwsza relacja z rodzicem, bo w ten sposób my budujemy w sobie pewną wizję tego, jak powinniśmy wiązać się z innymi ludźmi, zakładać rodziny, tworzyć więź się ze swoimi dziećmi. Niektóre osoby nie potrafią czasem nawiązać relacji ze swoimi dziećmi, są tzw. chłodne emocjonalnie, ale często dlatego, że wyniosły to z dzieciństwa – że bliskość boli.
M.B.: W jakich sytuacjach, w których momentach życia dziecka odradza Pani powrót mamy do pracy?
A. M.-G.: Doradzam, aby nie planować powrotu do pracy, kiedy odstawia się dziecko od piersi, bowiem dla niektórych dzieci bywa to bardzo bolesne i trudne. To jest pierwsze rozstawianie się z czymś ważnym. Zaleca się, aby nie przeprowadzać kilku zmian na raz – dziecko przeżyje to jako poważny kryzys i będzie miało większą trudność z adaptacją do nowych sytuacji. Kolejną trudną sytuacją jest przeprowadzka. Panuje wówczas duże zamieszanie, zmienia się miejsce. Dziecko musi się oswoić z nową przestrzenią. Warto tak zaplanować wprowadzanie zmian w swoim życiu, aby się nie nakładały i nie odbiły negatywnie na psychice dziecka. Proszę zwrócić uwagę, że choroba dziecka również nie sprzyja powrotowi mamy do pracy. Jeżeli dziecko jest chorowite lub przewlekle chore, to ma także obniżoną odporność emocjonalną. Maluch tak bardzo potrzebuje wówczas mamy, że nie chce zostawać z nikim innym. Nie ma możliwości, aby z powodzeniem przeprowadzić wtedy zmiany i skuteczną adaptację. Ponadto, doradzam mamom, aby nie wracały do pracy, gdy dziecko jest na etapie lęku separacyjnego.
M. B.: Czym jest lęk przed rozstaniem?
A. M.-G.: Jest to lęk charakterystyczny dla wieku niemowlęctwa, występujący około 7 – 8 miesiąca życia i związany z rozłąką z osobami najbliższymi. Lęk przed rozłąką jako taką jest zjawiskiem normalnym na pewnym etapie życia i po jakimś czasie mija zastąpiony chęcią poznawania świata i kształtowania samodzielności. Pojawia się, gdy dziecko wchodzi w etap ogromnego przywiązania do matki, a jednocześnie nie rozumie jeszcze, że kiedy bliska osoba znika mu z oczu, wcale nie oznacza to, że znika na zawsze czy przestaje istnieć. Wybuchy płaczu, histeria, zmniejszenie apetytu, a nawet kłopoty ze snem – to najczęstsze objawy lęku separacyjnego. Dziecko staje się lękliwe i nieśmiałe wobec obcych. Na ich obecność może reagować panicznym strachem i płaczem.
Myślę, że to jeden z trudniejszych momentów na to, by decydować się na powrót do pracy. Kiedy mama w tym okresie wychodzi do pracy, to potwierdza się lęk dziecka, że mama rzeczywiście znika. Dziecko rozumuje prosto: to, co widać – istnieje, to czego nie widać – nie istnieje. Dzieci różnie przechodzą lęk przed separacją – jedne łagodniej, inne nie. Wspierajmy od początku nasze dzieci w tym okresie – dajmy im poczucie bezpieczeństwa, swoją obecność, ale też oswajajmy lęk – rozstania wprowadzajmy stopniowo, łagodnie, jeśli jest potrzeba w tym okresie wprowadzania innej opieki niż opieka matki.
M. B.: Rodzice dziecka, z różnych względów zdecydowali się na żłobek. Czym kierować się przy wyborze odpowiedniej placówki?
A. M.-G.: Osobiście doradzam, aby decydować się na żłobek jak najpóźniej. Im mniejsze dziecko, tym wymaga bardziej zindywidualizowanej opieki, niemowlę tym bardziej. Roczne, dwuletnie dziecko potrafi już komunikować potrzeby, chodzi, jest nastawione na zabawę i atrakcje. Maluszek – niemowlak wymaga ciągłej uwagi i bliskości drugiej osoby. Obecnie żłobki są coraz mniejsze, wprowadzono inny system opieki, jest ustawa pozwalająca zakładać prywatne żłobki, jak np. kluby Malucha. Tak jak w przypadku rekrutacji opiekunek, tak samo w wypadku żłobków trzeba sprawdzić poszczególne żłobki. Pochodzić, poobserwować i porozmawiać z opiekunkami pracującymi w danej placówce. Mamy często rozmawiają z dyrektorkami, ale proszę zwrócić uwagę, że dyrektorki nie pracują z dziećmi. Warto skorzystać z drzwi otwartych, kiedy można pobyć w żłobku razem z dzieckiem. Doradzam, aby wybierać te miejsca, w których pozwala się na taką stopniową adaptację. Dziecko poznaje nowe otoczenia, może się z nim oswoić w towarzystwie rodziców. My natomiast, mamy okazję zaobserwować działania i rytm pracy opiekunek. Widzimy, jak dziecko reaguje i jak opiekunki radzą sobie z dziećmi. Warto wybrać miejsce, gdzie jest mała grupa dzieci. Istnieje wówczas większa gwarancja, że naszemu Maluchowi będzie poświęcona należyta uwaga.
M.B.: Dziękuję serdecznie za tak cenne wskazówki. Już wkrótce Pani Agnieszka doradzi, jak skutecznie rekrutować nianię i na co zwrócić szczególną uwagę, by nie dokonać złego wyboru.
Agnieszka Malczewska-Gortych – psycholog, doradca zawodowy HR i oczywiście Świadoma Mama! Specjalizuje się w rekrutacji opiekunek. Jako mama dwójki dzieci, Paulinki i Dominika, doskonale zna problemy i wątpliwości młodych mam. Bierze aktyny udział w warsztatach Świadomej Mamy, także w roli naszego specjalisty.