Niewiele osób wie, że 24 czerwca obchodzimy Polski Dzień Przytulania. Świadomi Rodzice, oczywiście najchętniej i najmocniej przytulają swoje pociechy i nie potrzebują ku temu specjalnych okazji. To, jednak doskonały moment, aby zastanowić się, dlaczego przytulanie i bliskość są tak ważne w życiu Malucha. O rodzicielstwie bliskości, potrzebie przytulania i pozytywnych aspektach chustonoszenia rozmawiamy z Anną Nogajską.
Małgorzata Błażej: Jednym z założeń eko-rodzicielstwa jest postulat „wychowania w bliskości”. Dlaczego ten bliski, fizyczny kontakt z dzieckiem jest tak ważny?
Anna Nogajska: Przede wszystkim dlatego, że noworodek ludzki jest po prostu „fizjologicznym wcześniakiem”. Oznacza to, że wprawdzie rodzi się ze wszystkimi zmysłami i oraganami niezbędnymi do życia i przeżycia, ale przez kilka pierwszych miesięcy życia dojrzewa. Najlepiej, gdy odbywa się to na ciele mamy, taty lub innego bliskiego opiekuna. Fizyczny kontakt, np. poprzez noszenia dziecka w chuście zapewnia dziecku zdrową stymulację wszystkich zmysłów. Dziecko, fizycznie czuje rodzica i ciasno oplecioną chustę, a ponadto jest przez opiekunów bardzo często dotykane, nawiązuje kontakt wzrokowy z rodzicami, czuje zapach rodzica. Ponadto, Rodzic mając dziecko blisko siebie, mówi do niego, śpiewa. Bardzo istotne jest także bliskość nawiązywana podczas karmienia, podczas którego zaspokajamy i rozwijamy zmysł smaku.
Kolejnym elementem jest intensywna stymulacja błędnika odpowiedzialnego za poczucie równowagi oraz całego układu proprioceptywnego odpowiadającego za czucie głębokie (poczucie własnego ciała).
M. B.: Czy istnieją granice rodzicielstwa bliskości?
A. N.: Nie, nie istnieją. Dlaczego mamy ograniczać coś, co wszystkim służy? Dziecko, mając zaspokojone wszystkie podstawowe potrzeby, jest spokojniejsze, bardziej pogodne, lepiej wyspane itd. To wszystko rzutuje na życie całej rodziny, które staje się bardziej harmonijne.
Oczywiście, tych granic nie ma, dopóki Rodzicielstwa Bliskości nie pomylimy z „bezstresowym wychowaniem”. To, że odpowiadam na potrzeby mojego dziecka, że go słucham nie oznacza, że nie stawiam mu granic i pozwalam sobie na głowie posiać trawę i ją regularnie podlewać.
Wystarczy sobie uświadomić, że dla noworodka głos i płacz są jedyną możliwością komunikacji z otoczeniem. Jeśli dziecko nas przywołuje, a my nie reagujemy, to ono zawieszone w próżni czasowe, odbiera tę sytuację jako zagrożenie życia. To z kolei, prowadzi do uwolnienia bardzo wysokich dawek hormonów stresu, które bezpowrotnie hamują rozwój struktur mózgowych odpowiedzialnych później za emocje, kontakty społeczne, a przede wszystkim odporność na stres. Nie wierzmy zatem, że kilkumiesięczne dziecko płacze, aby nami manipulować i tylko po to, aby dostać to, czego chce. Zastanówmy się, czy fakt, że dziecko chce być blisko nas, przytulić i poczuć się bezpiecznie jest czymś negatywnym? To naturalne potrzeby Malucha.
M. B.: Z noszeniem dziecka związane są pewne mity: dziecko będzie rozpieszczone, dziecko nie będzie się prawidłowo rozwijać oraz opinia, że pionizowanie szkodzi noworodkom? Czy potrafi Pani je obalić?
A. N.: Dla mnie słowo „rozpieścić” nie powinno kojarzyć się z niczym negatywnym. Samo „pieścić” jest przecież bardzo pozytywne, kojarzy się z dotykiem, przyjemnością, wyciszeniem. Dziecko dopieszczone to takie, które czuje się kochane i wie, że Rodzic reaguje na jego potrzeby. Od urodzenia nabiera przekonania, że warto się ze swoim problemem zwrócić do mamy, czy taty.
Jeżeli chodzi o rozwój Malucha, to proszę zauważyć, że dziecko w chuście nie „siedzi” nieruchomo. Ciasno splecione z rodzicem wykonuje razem z nim wszystkie ruchy, balansuje. Intensywnie ćwiczy zatem równowagę i wiele grup mięśniowych. Ponadto, żadne dziecko nie jest noszone 24 godziny na dobę. Jest czas na karmienie, przewijanie, kąpiel i zabawę na podłodze. Dziecko prawidłowo zawiązane w chuście nie jest spionizowane. Pionizacja oznaczałaby nacisk ciężkiej główki na kręgosłup. W prawidłowym wiązaniu natomiast, dzięki właściwemu ułożeniu nóżek w pozycji zgięciowo odwiedzeniowej, kręgsłup jest zaokrąglony, a główka opada na piersi rodzica. To zaokrąglenie kręgosłupa to tzw. pozycja pośrednia, która ma za zadanie chronić niedojrzały jeszcze układ kostno-mięśniowy noworodka.
M. B.: O czym należy pamiętać zawijając Malucha w chustę?
A. N.: Przede wszystkim, powinniśmy pamiętać o prawidłowym doborze wiązania. Mogą w tym pomóc profesjonalni Doradcy Noszenia. Bardzo istotne jest także dobre dociąganie chusty, tak aby przenieść ciężar ciała dziecka na rodzica. Należy zwrócić także uwagę na prawidłową pozycję zgięciowo-odwiedzeniowej, która warunkuje fizjologicznie zaokrąglony kształt pleców dziecka.
Pragnę podkreślić, że wiązania chusty należy się nauczyć, tak samo, jak każdej innej czynności pielęgnacyjnej. Warto zasięgnąć porady Doradcy Noszenia, który kompetentnie pomoże nam dobrać to, co dla nas i naszego dziecka jest najlepsze.
M. B.: W imieniu wszystkich Świadomych Mam pragnę serdecznie podziękować za tak cenne informacje.
Anna Nogajska jest propagatorką eko-rodzicielstwa i założycielką portalu dla eko-rodziców www.ekobaby.pl. Gościła na majowych warsztatach Świadomej Mamy. Jako ekspert w dziedzinie chustonoszenia, zaprezentowała pokaz prawidłowego wiązania i noszenia Malucha w chuście. Trener Szkoły Noszenia ClauWi®, www.clauwi.pl.