Karmienie drugiego człowieka-dziecka to zdolność bardzo głęboko wpisana w życie matki. Jak mocno jest ona zakorzeniona, świadczy to, że jest ona obecna na stałe, choć często ukryta i niezrozumiana.
„Na stałe? Niemożliwe, bo tak wiele kobiet nie może własnego dziecka wykarmić”- usłyszymy ten często powtarzany banał. Żeby wytłumaczyć, jak w ogólnym zarysie działa laktacja posłużę się przykładem dość rzadkim, ale znaczącym: indukcji laktacji.
Indukcja laktacji to stymulacja piersi do wytwarzania mleka bez uprzedniego bycia w ciąży choćby 3-4 miesiące, bez wcześniejszego karmienia piersią. Kiedy jest się w ciąży, piersi szybko rozwijają się. Już około 16 tygodnia ciąży, matka ma w piersiach pierwsze mleko zwane siarą, choć najczęściej wcale nie zdaje sobie z tego sprawy. U większości kobiet ono w ogóle nie wypływa. Nie ma skutecznego ssania lub odciągania mleka z piersi, nie ma więc również wypływu na zewnątrz. Hormony ciążowe, łożysko również nieco „zagłuszają” rozwijającą się laktację. Tym bardziej po porodzie, to mleko obecne w piersiach już wcześniej nie zanika cudownie.
Dzięki indukcji laktacji częściowo, czasem całkowicie można wykarmić mlekiem dziecko adoptowane, przygarnięte, jednak nie jest to takie proste, nie zawsze musi się udać, bo jest to z pominięciem tego naturalnego etapu macierzyńskiego dojrzewania jakim jest ciąża. Polega zazwyczaj albo na stymulacji piersi przez odciąganie albo przez ssanie.
W czasie ciąży nie trzeba sprawdzać, czy mleko w piersiach jest obecne- trzeba to wiedzieć i być tego pewnym. Wszystkie kobiety podczas ciąży rozpoczynają proces wytwarzania mleka w piersiach, ale tylko nielicznym udaje się zaobserwować jego wypływ z piersi. Także w czasie karmienia piersią też może się zdarzyć, że nie widzimy tego wypływu, gdyż przy dobrym głębokim przystawieniu dziecka leci ono wprost do gardła maleństwa. Nierzadko zdarza się też, że mleko wypływa strumieniem z piersi do buzi dziecka, ale za to „laktator nie działa niemal wcale na mamę”.
To dosyć rzadkie zjawisko indukcji laktacji pokazuje, jak bardzo elastycznym zjawiskiem jest wytwarzanie mleka. W zależności od częstotliwości i skuteczności ssania bądź odciągania mleka z piersi może zwiększać się jego ilość lub zmniejszać. Najbardziej pobudza gruczoł mleczny do wytężonej pracy, rozwoju właśnie ssanie z pozoru czy naprawdę „pustej” piersi.
Dawniej polecane hartowanie, nacieranie itp. przygotowanie piersi podczas ciąży, uważa się obecnie za szkodliwe i niepotrzebne. Naraża matkę na uszkodzenie naskórka, otarcia, podrażnienia. Najlepszym przygotowaniem jest więc zdobycie możliwie dużej porcji wiedzy na temat karmienia piersią z profesjonalnej literatury (np. „Warto karmić piersią” M. Nehring-Gugulska, M. Okrzesik „Piersią spoko”) czy z wiarygodnych stron internetowych (np. cnol.kobiety.med.pl czy kwartalnik-laktacyjny.pl).
Pewność siebie, że dam radę wykarmić, pozytywny stosunek do laktacji, wiedza i brak akcesoriów do karmienia sztucznego w domu, które kuszą w sytuacjach kryzysowych znacznie zwiększa szansę na wykarmienie własnego dziecka. Warto wiedzieć, że w sytuacjach szczególnych (np. konieczności przejściowego dokarmiania) przy laktacji lepiej sprawdzają się alternatywne metody dokarmiania jak: metoda „po palcu”, SNS, dren ze strzykawką, kubeczek, czy zestaw łyżeczki. W odróżnieniu od butelki ze smoczkiem nie zaburzają one prawidłowego wrodzonego wzorca ssania u dziecka. Z góry jednak nie ma potrzeby ich kupować.
W okresie ciąży warto zmierzyć się z najczęstszymi mitami, np.: „Nie mogłam karmić, bo nie miałam mleka”- najczęściej oznacza to: „Zbyt rzadko, nieprawidłowo przystawiałam dziecko do piersi, a za często do smoczka-uspokajacza bądź smoczka od butelki”. Warto też zrozumieć, że wystarczająca laktacja to nie tylko prezent od matki dla dziecka. Jest to również prezent od skutecznie ssącego dziecka dla matki.
Ponieważ laktacja jest elementem płodności- jest ona bardzo mocno wbudowana w nasze ciało, może się elastycznie zmieniać w zależności od naszego postępowania, od efektywności ssania dziecka. Warto o tym wiedzieć, żeby nie zniechęcać się przejściowymi trudnościami, tkliwością piersi typową dla pierwszego tygodnia karmienia piersią czy niedojrzałym zachowaniem dziecka.
Życzę wszystkim Mamom spodziewającym się dziecka udanego i radosnego karmienia piersią! Natomiast Tatusiom owocnego wspierania matek swoich dzieci i dodawania im pewności siebie!
W razie potrzeby udzielam wsparcia przez telefon lub osobiście:
Izabela Konasiuk
Konsultant laktacyjny, doula
Tel. 501-218-388