Okres ciąży wiąże się nie tylko z fizycznymi zmianami w ciele kobiety. Pozostałe rewolucje związane ze sferą emocjonalną dotykają w mniejszym lub większym stopniu każdą kobietę w tym czasie. Nieraz jesteśmy rozdrażnione bez jakiegokolwiek powodu, a innym razem ze zdziwieniem obserwujemy drastyczne zmiany naszych nawyków. Czy każda z nas spodziewając się dziecka zasługuje na określenie „marudnej baby” z humorami?
Należy wiedzieć, że okres ciąży w zasadzie można podzielić na trzy części pod względem tego, jak rozkładają się nasze nastroje. Huśtawka nastrojów wprawia się w ruch już w pierwszym trymestrze, a głównym winowajcą są hormony. Jednak nie tylko, gdyż w tym czasie humor może psuć kobiecie konieczność oswojenia się z nieuchronnymi zmianami, jakie już niebawem nastąpią w jej życiu. Jeśli jest to ciąża wyczekiwana, nie ma się czym martwić. Często jednak nowe życie pojawia się w chwili, którą uznajemy za najmniej odpowiednią – zaczynamy obawiać się, czy podołamy wychowaniu małego człowieka oraz w jakim stopniu zmieni się nasze życie. Wiele kobiet ogarnia przerażenie na myśl, że oto następuje prawdziwy koniec młodości, a zaczyna się dorosłe i pełne zobowiązań życie – gotowanie w kuchni zamiast tańców w klubie, przewijanie pierwszej pociechy zamiast szybkiego wspinania się po szczeblach kariery. Tego rodzaju obawy są jak najbardziej zrozumiałe i nie mają nic wspólnego z początkiem burzy hormonalnej, która zaczyna szaleć w naszym organizmie. Nastrój kobiety poprawia się nieco w drugim trymestrze ciąży, kiedy dochodzi do swego rodzaju pogodzenia się z „sytuacją” i zaakceptowaniem nadchodzących zmian. Jedyne czym możemy się martwić, to rosnący brzuch, który staje się coraz większy i większy zaczynając wprawiać nas w lekkie zdenerwowanie tym, że po porodzie może już nie wrócić do dawnych rozmiarów. W ostatnim okresie ciąży czekamy już tylko na to, żeby wydać swoje pierwsze dziecko na świat, gdyż jego słodki ciężar zaczyna nam „nieco” przeszkadzać. Stąd wzrasta w nas zniecierpliwienie i podniecenie, szczególnie w ostatnich tygodniach przed spodziewanym terminem porodu. Obawiamy się, czy sam poród będzie wiązał się z bólem, czy dziecko urodzi się zdrowie, stąd w tym czasie trudno jest się skupić na czymkolwiek innym, a roztargnienie i duchowa nieobecność dają o sobie znać.
Ciąża stresoodporna
Prawdziwym utrapieniem są jednak szalejące w nas hormony. Po poczęciu dziecka zmienia się bowiem całość gospodarki hormonalnej organizmu kobiety. Głównymi graczami w tym wypadku są estrogen i progesteron – wydzielanie tego pierwszego ulega znacznemu zwiększeniu, w przeciwieństwie do drugiego. Dzieje się tak dlatego, że kiełkująca dopiero kora nadnercza płodu zaczyna wysyłać do organizmu matki jasną wiadomość nakazującą zwiększenie produkcji estrogenów zwanych „kobiecymi hormonami”, które są odpowiedzialne m.in. za regulację cyklu podczas miesiączki oraz stymulację macicy w kierunku przyjęcia zapłodnionego jaja. Kobieta w ciąży uzyskuje również prawdziwego „kopa” energii dzięki zwiększeniu dawki wydzielania kortyzolu, kolejnego hormonu nazywanego tym razem „stresowym”. W normalnych okolicznościach jest on wydzielany przez korę nadnerczy w trudnych dla człowieka sytuacjach jako antidotum na stres. Kobieta spodziewająca się pociechy ma go zatem więcej niż normalnie.
Nic dziwnego, że zwiększona dawka wielu hormonów zaczyna wpływać na zachowanie i nastroje przyszłej mamy, co najbardziej intensywnie ujawnia się w pierwszym trymestrze ciąży. Jesteśmy wtedy rozdrażnione bez powodu, raz chce nam się płakać, innym razem odczuwamy zagadkowy przypływ radości, a to znów przechodzimy płynnie ze stanu entuzjazmu do przygniatającego smutku. I najgorsze jest to, że nie możemy zatrzymać tego procesu.
Jak przezwyciężyć burzę?
Jest kilka rzeczy, które można wykorzystać, by nie zapracować na miano stereotypowej „marudnej baby”. Po pierwsze najważniejsza jest akceptacja nadchodzących zmian i pozytywne myślenie. Nie chcemy chyba dokładać swoich trzech groszy do szalejących w nas hormonów. Po drugie warto jest znaleźć kogoś, kto może rozwiać nasze wątpliwości – z pewnością czy to w rodzinie, czy wśród przyjaciół znajdziemy osobę, do której warto zwrócić się o radę. Dodatkową opcją może być zapisanie się do szkoły rodzenia, gdzie nie tylko uzyskamy cenne wskazówki przydatne w przebiegu samego porodu, ale również nauczymy się ćwiczeń relaksacyjnych uśmierzających dolegliwości kręgosłupa, nóg czy działające pozytywnie na uczucie zmęczenia. Ważne jest, abyśmy wiedziały, że jest ktoś, kto nas rozumie. Inną ważną kwestią jest zwracanie uwagi na urozmaiconą dietę – nie starajmy się jeść za, ale raczej dla dwóch. Dajmy się nieco porozpieszczać, szczególnie w ostatnich miesiącach ciąży, kiedy dolegliwości ze strony organizmu będą stawały się coraz bardziej odczuwalne. Czy huśtawka nastrojów ustępuje zaraz po narodzinach dziecka? Teoretycznie w okresie połogu, jak nazywamy okres po urodzeniu pociechy, w ciągu 6 tygodni powinny ustąpić wszelkie zmiany fizjologiczne oraz anatomiczne wywołane ciążą. Zwiększone dawki hormonów ustępują jeszcze szybciej, np. estrogen wraca do swej normy sprzed zapłodnienia już w ciągu 7 dni od porodu.
Jeśli chcemy wiedzieć, czy w czasie ciąży będziemy narażone na przechodzenie przez wszystkie gamy nastrojów w krótkim okresie, przyjrzyjmy się naszemu zachowaniu i samopoczuciu podczas miesiączki. Większość kobiet wydaje się bowiem reagować tak samo podczas rozwijania się płodu, jak i w trakcie okresu. W tym czasie burza hormonalna również robi swoje, a wiemy doskonale, że jej przebieg jest rożny w przypadku każdej z nas.