Dlaczego rady na temat macierzyństwa nie są pomocne?
Dlaczego rady na temat macierzyństwa nie są pomocne? Gdy zostajemy mamami, ilość słyszanych „dobrych rad” gwałtownie wzrasta. Dlaczego taksię dzieje? Jakie emocje budzą w nas rady i do jakiego myślenia nas skłaniają? W jaki sposób nie przyjmować nieproszonych rad i co zamiast nich warto usłyszeć. Na te pytania postaram się odpowiedzieć w poniższym artykule.
Skąd pomysł wśród naszego otoczenia, że gdy zostajemy mamami tym czego nam potrzeba są rady? Prawdopodobnie z ogromu przekonań społecznych na temat roli matki. Matka powinna lub nie powinna… i tutaj każdy ma mnóstwo pomysłów na dokończenie tego zdania. Rola matki jest obciążona ogromną odpowiedzialnością, a więc w głowach wielu osób pojawiają się rady z dobrą intencją, pomocy.
Oczywiście my same w swoim gronie jako mamy, dajemy sobie rady ponieważ mamy poczucie, wiemy co jest najlepszym rozwiązaniem w danej sytuacji, skoro sama to przechodziłam, to się podzielę moim doświadczeniem, bo w sumie dlaczego nie?
Tym czasem rady nawet te wypowiadane ze szczerą dobrą intencją przysparzają mamom wielu nieprzyjemnych emocji. W macierzyństwie, a szczególnie na samym jego początku ilość i częstotliwość trudnych w odczuwaniu emocji jest naprawdę duża.
Nie potrzeba, żeby mamy doświadczały ich jeszcze więcej, a to właśnie często dzieje się w związku ze słyszanymi dobrymi radami. Co dalej powodują wywołane przez rady emocje? Wpędzają w myślenie o swojej niekompetencji, o braku umiejętności, o nienadawaniu się na mamę. To myślenie pobudza coraz to mniej adaptacyjne postrzeganie siebie, nawet do takiego stopnia, że mama kończy z myślą „jestem najgorszą matką na świecie”. Niesamowicie ważne jest uwrażliwianie naszego otoczenia, społeczeństwa i nas samych na to ile trudu przysparzają mamom „dobre rady”.
Przeczytaj, także: Relacje po narodzeniu dziecka — jak o nie zadbać?
Co możemy odpowiadać gdy słyszymy taką rade?
• Nie, dziękuję.
• Nie potrzebuję tego.
• Ok, dziękuję, gdy będę potrzebowała powiem.
• Potrzebuję czegoś innego w tym momencie.
• Złości mnie to w jaki sposób do mnie mówisz
Powyższe przykłady to odpowiedzi z poziomu języka potrzeb.
Mówienie o swoich potrzebach to jedna z cenniejszych umiejętności. Jest to język, w którym nie ma oceny, który kieruje nas do wewnątrz siebie i który pozwala na zaopiekowanie się sobą. Nasuwa się pytanie co zamiast rady? Odpowiedź, która przychodzi mi do głowy i którą jest jedno słowo, to wsparcie. Warto zacząć od pytania czy rada jest w ogóle na ten moment czymś czego mama potrzebuje, a jeżeli tak nie jest to uszanować jej potrzeby. Poniżej znajdziecie kilka pomocnych pytań, które są pytaniami otwierającymi możliwość podarowania wsparcia.
• Czego potrzebujesz?
• Jak Ci mogę pomóc?
• Czego się obawiasz?
• W czym czujesz się niepewnie?
• Z czym jest Ci trudno?
Mówmy o swoich potrzebach i zamieniajmy rady na wsparcie.