11 mitów w pierwszej pomocy – znasz je wszystkie? Bycie rodzicem to niezwykle odpowiedzialna rola, jedna z najważniejszych w życiu. Odpowiedzialność polega na stworzeniu bezpiecznego miejsca do życia i rozwoju dziecka. Dlatego Mamo, czy Ty już to zrobiłaś?
Czy wiesz jak zauważyć niepokojące objawy?
Jak w porę prawidłowo zareagować?
Jak nie popełnić błędu i nie pogorszyć stanu swojego dziecka?
Spróbuj odpowiedzieć sobie sama na to pytanie 🙂
Tymczasem, ja, ratownik medyczny, Ada Cienkusz, opowiem Ci o kilku mitach, które cyklicznie powielane są przez rodziców na miejscu zdarzenia. Skąd się one biorą? Z internetu, telewizji, porad osób bez wykształcenia medycznego i tzw. „domowych sposobów”. Skutki złego postępowania, popełnienia błędu w najprostszych czynnościach, może mieć katastrofalne skutki dla zdrowia i życia dziecka. Nie jeden raz widziałam to przyjeżdżając karetką do domów małych pacjentów.
Zanim przejdę do ich prezentacji, pamiętaj, że to dopiero początek. Bo na mojej liście znajduje się, aż 57 takich mitów.
-
Mity związane z wysoką gorączką
Zbijać, czy nie zbijać – oto jest pytanie 🙂 Organizm maluszka nie ma do końca wykształconego ośrodka termoregulacji. Czyli tzw. centrum dowodzenia naszą wewnętrzną temperaturą. Dlatego musisz pomóc swojemu dziecku zbić wysoką gorączkę. Czekanie aż sama spadnie, nie jest dobrym pomysłem. Jak to zrobić? Lekami, okładami czy kąpielą. Pamiętaj jednak, że okłady nie mogą być zbyt zimne. Tutaj poruszamy kolejny mit związany ze zbijaniem gorączki. Jeżeli przygotowane przez Ciebie okłady, będą zbyt zimne, doprowadzisz do mniejszej wymiany ciepła. W konsekwencji doprowadzi to do wolniejszego zmniejszania się temperatury. Dlatego też okłady powinny być maksymalnie o 1 stopień mniejsze niż aktualna temperatura ciała dziecka.
Skąd w takim razie wiedzieć, jak wysoką gorączkę ma Twoje dziecko? Trzeba ją zmierzyć. Termometrem. Już nie rtęciowym 🙂 Najlepiej elektronicznym. Na czole, w uchu, bądź odbycie. Pamiętaj jednak, że pomiar w uchu może być problematyczny w sytuacji infekcji ucha. Co do odbytu, często Mamy mają problem z tym pomiarem. I wcale się nie dziwię 🙂 Dlatego pozostaje nam czoło. Skroń omijamy, ponieważ tam temperatura zawsze będzie wyższa.
Przejdźmy do termometru. Często rodzice zadają mi pytanie, jaki jest najlepszy. Odpowiadam, taki, który rozwiązuje najczęstsze błędy przy pomiarze. Przede wszystkim problemem jest odległość. Rodzice nie wiedzą w jakiej odległości należy wykonać pomiar. W instrukcji jest napisane 5-10 cm, ale ile to jest? Dlatego wybierz termometr, który pokaże Ci w jakiej odległości powinnaś go ustawić. Ponadto zapominamy, że jeżeli czółko jest spocone lub wykonamy go przez włosy, pomiar również będzie nieprawidłowy. Trzeba wycierać skórę, co w nocy, przy kontrolnym pomiarze, może skończyć się wybudzeniem dziecka. A chyba nikt tego nie chce 🙂 Dlatego też są termometry, które dają możliwość wykonania pomiaru na powiece, która…się nie poci 🙂 I tak wspólnie wyeliminowaliśmy dwa błędy. Jeżeli szukasz takiego termometru, jest on dostępny w naszych sklepie o tutaj (http://bit.ly/termometrTR) . Na hasło SWIADOMAMAMA otrzymasz 10% zniżki.
-
Mity związane z napadem drgawek
Napad drgawek u niemowlaka lub dziecka może być spowodowany wysoką gorączką, upadkiem, lekami lub chorobą jaką jest padaczka. Czego w takim razie nie robić jeżeli będziesz jej świadkiem? Przede wszystkim nie wkładaj niczego między zęby. Nie dasz rady. Dochodzi do szczękościsku i Twoje wkładanie czegokolwiek może się skończyć uszkodzenie żuchwy.
Wielokrotnie widzę jak świadkowie zdarzenia siadają na poszkodowanych i próbują blokować ruchy jego ciała. Nie, nie i jeszcze raz nie. Mięśnie, które bardzo szybko się kurczą (dlatego też osoba charakterystycznie drga), amortyzują uderzenia. Jedynym miejscem, które jest zagrożone to głowa. Dlatego obejmij ją i czekaj, aż napad się skończy.
Co z pozycją bezpieczną? Jest dla ludzi, którzy oddychają i NIE drgają 🙂 W trakcie napadu ułożenie w pozycji bezpiecznej może tylko pogorszyć stan dziecka. Wszystkie mięśnie są skurczone, dlatego nie zadławi się językiem, ani nie zachłyśnie płynami. Gdy napad się skończy, a mięśnie się rozluźnią, wtedy ułóż dziecko na boku.
- Mity związane z oparzeniem
Lód, maślanka, aloes, olej z dziurawca – wszystko to są domowe sposoby na poradzenie sobie z oparzeniem. Jeżeli z nich skorzystasz, nie pomożesz swojemu dziecku. Przyłożenie lodu spowoduje wychłodzenie ciała dziecka, co w konsekwencji może skutkować nawet zatrzymaniem oddechu. W przypadku maślanki i innych maści może dojść m.in. do zakażenia rany i przede wszystkim nie przyniesie ulgi dziecku. Dlatego użyj zwykłej wody, letniej na początek. Dobrą alternatywą dla wody są tzw. opatrunki hydrożelowe. Świetnie goją ranę i przynoszą szybko ulgę. Na tym nam w końcu najbardziej zależy. Jeżeli jeszcze nie masz w swojej domowej apteczce Boxu Oparzeniowego, to mamy go dla Ciebie tutaj (http://bit.ly/BoxOparzenia). Oczywiście ze zniżką na hasło SWIADOMAMAMA otrzymujesz 10%rabatu.
Co jeszcze? Widziałaś z pewnością kiedyś baterię zegarkową. Taką okrągłą. Niestety idealnie pasuje do buzi i do przełyku. Dzieci ją uwielbiają i nawet się nie obejrzysz jak ją skonsumują. Co wtedy? Internet głosi podaj 50 ml miodu i po sprawie. Niestety nie. Skończy się to tragedią. Zadzwoń natychmiast pod numer alarmowy i powiedz co się stało. Nie czekaj. Bo w tym przypadku liczy się każda minuta.
-
Mity związane z zadławieniem
Co by się nie działo, dzwoń pod numer alarmowy! Z pewnością nie jeden raz usłyszałaś to na szkoleniu. I bardzo dobrze! Tylko w przypadku zadławienia nie do końca to zda egzamin. Bo tutaj najważniejsza jest Twoja reakcja. Właściwie to czas Twojej reakcji. Dlatego w pierwszej kolejności sprawdź czy dziecko płacze i kaszle. Dopiero jak już to wiesz wtedy możesz ewentualnie zadzwonić pod numer alarmowy.
Jeżeli Twoje dziecko kaszle i płacze to przede wszystkim namawiaj je do kaszlu i obserwuj. Nie uderzaj za wszelką cenę w plecy. Bo podstępny wróg, który jest w drogach oddechowych Twojego dziecka może na skutek tego przemieścić się tak, że doprowadzi do całkowitego zatrzymania oddechu. Przy karmieniu, jeżeli dojdzie do zachłyśnięcia nie podnoś dziecka głową do góry, bo nie ułatwisz mu w ten sposób pozbycia się płynu z dróg oddechowych. Po prostu obserwuj i ułóż lekko głową do dołu.
Jeżeli natomiast maluszek nie jest już w stanie kasłać ani płakać wtedy musisz przejść szybko do konkretnego działania – 5 uderzeń w okolicę między łopatkami i 5 uciśnięć na klatkę piersiową. Naprzemiennie.
Za Tobą 11 (a nawet więcej!) mitów z pierwszej pomocy dzieciom, chcesz poznać pozostałe 46?
Umów się ze mną na konsultacje online, kliknij tutaj (http://bit.ly/konsultacjeTR). Na hasło SWIADOMAMAMA otrzymasz – 30% zniżki.
Do zobaczenia!
Autor: Ada Cienkusz – ratownik medyczny